• Jurek zwrócił uwagę, że gdy w 2016 r. doszło do pierwszych masowych wystąpień aborcyjnych, władza nie tylko nie odpowiedziała kontrdemonstracjami, ale nawet nie potępiła tych manifestacji, “mimo że w polskim prawie podżeganie do przestępstwa jest przestępstwem”.
• Były marszałek Sejmu: Arystoteles mówił, że państwo powstaje po to, by chronić życie, działa, by czynić je lepszym.
• Jurek: Twierdzenie, że obowiązek ochrony życia spowodował przegraną PiS-u, to po prostu nieprzyzwoitość.
• Zobacz także: Duda podpisał ustawę budżetową i skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego

Koalicja Obywatelska złożyła w ubiegłym tygodniu projekt ustawy umożliwiającej zabicie dziecka w łonie matki do 12. tygodnia. Nowy rząd chce również przywrócenia tzw. antykoncepcji awaryjnej. Donald Tusk poinformował, że pigułka “dzień po” będzie dostępna bez recepty, dla osób od 15 roku życia.    

Rozmowa z Markiem Jurkiem została opublikowana na stronie Klubu Jagiellońskiego. 

Wzrost [poparcia dla ochrony życia - przyp. red.] był funkcją moralnej i politycznej mobilizacji opinii na rzecz cywilizacji życia. Gdy sprawa zaczęła być traktowana jako niekonieczna, a nawet przeszkadzająca władzy w jej działaniach, nastąpił odwrót. Mobilizacja była konieczna, bo żyjemy w liberalno-aborcyjnym otoczeniu kulturowym. Taki charakter ma świat zachodni od pół wieku, od czasu, gdy w latach 70. zaczęto wprowadzać w życie idee rewolucji 1968 r. W komunizmie to zaczęło się jeszcze wcześniej, PRL był państwem aborcyjnym - powiedział były marszałek Sejmu.

Jurek zwrócił uwagę, że gdy w 2016 r. doszło do pierwszych masowych wystąpień aborcyjnych, władza nie tylko nie odpowiedziała kontrdemonstracjami, ale nawet nie potępiła tych manifestacji, “mimo że w polskim prawie podżeganie do przestępstwa jest przestępstwem”.

Zaznaczył, że Prawo i Sprawiedliwość wysyłało sygnały najpierw swoim politykom, potem zwolennikom, że prawo do życia nie jest sprawą angażującą odpowiedzialność polityczną.

Nie prowadzono żadnych publicznych akcji promocyjnych. Jednocześnie cały czas powtarzano obrońcom życia, że muszą popierać PiS, bo przyjdzie PO - dodał.

"Państwo powstaje po to, by chronić życie"

Jurek zaznaczył, że “ochrona życia to pierwszy nakaz dobra wspólnego”.

Arystoteles mówił, że państwo powstaje po to, by chronić życie, działa, by czynić je lepszym. Stąd zresztą wynika pierwszeństwo zachowawczej funkcji państwa przed postępową (również konieczną). Najpierw być, jak mówił książę Adam Czartoryski, czyli najpierw chronić to, co jest, a potem to rozwijać - powiedział. 

Zaznaczył, że porzucenie prawa do życia to odejście od dobra wspólnego do “liberalnej koncepcji zadowolenia partykularnych, ale kolektywnie rewindykowanych roszczeń”.

Czytaj także: Aby nie było w Polsce "niechcianych ciąż". Ministerstwa Zdrowia ma plany

Jurek: Obowiązek ochrony życia nie spowodował przegranej PiS

Twierdzenie, że obowiązek ochrony życia spowodował przegraną PiS-u, to po prostu nieprzyzwoitość. Czy to przez ochronę życia PSL wyklucza koalicję z PiS-em? Czy przez ochronę życia PiS stracił wyborców na rzecz Konfederacji i listy Polska Jest Jedna? Przecież to zwyczajna niedorzeczność - stwierdził. 

Były marszałek Sejmu ocenił, że “PiS stracił możliwość sformowania większości przez obłędną strategię polaryzacji życia publicznego oraz ideologię «tylko my»”.

W czasach takich jak nasze, kryzysu naszej cywilizacji, gdy prawo do życia jest kontestowane, cywilizacja życia jeszcze bardziej potrzebuje dobrej polityki i odpowiedniego zarządzania procesem jej realizacji. Tymczasem polityka PiS-u w tej kwestii polegała przede wszystkim na odpychaniu problemu. Odpychano nie tylko problem, ale i wszystkie dobre rady - stwierdził Marek Jurek.