Iga i Konrad Grzybowscy: Choroba nigdy nie jest wyrokiem. To od nas zależy, jak my to życie przeżyjemy
Jak patrzymy na nasze roześmiane dzieciaki – na Józia, który tak wiele w życiu przeszedł, na naszą roztańczoną Tereskę, na uśmiech Tadzia i Gucia – to widzimy jak wielką siłą jest rodzina. Widzimy, że to, co rozeznawaliśmy w sercu i na modlitwie, przyniosło piękne owoce, wspaniałą radość. Choroba nigdy nie jest wyrokiem. To od nas zależy, jak my to życie przeżyjemy - przekonują Iga i Konrad Grzybowscy, założyciele Fundacji Ster na Miłość i rodzice czwórki dzieci.
Dziś tworzą bardzo szczęśliwą rodzinę
Grzybowscy opowiedzieli o swojej historii w reportażu Fundacji Grupa Proelio „Józio i Tereska – choroba nigdy nie jest wyrokiem”.
Gdy Józio miał dwa lata zdiagnozowano u niego SMA, chorobę na tamten czas nieuleczaną i objawiającą się stopniowym zanikaniem mięśni. Jego rodzice oczekiwali wówczas narodzin Tereski. Zaproponowano im aborcję. Iga i Konrad zawierzyli dramatyczną sytuację zawierzyli Bogu. Nie zawiedli się. Odnaleźli w sobie siłę by zmierzyć się z wyzwaniami, a co więcej wkrótce wynaleziono lek na SMA, a rodzinie Grzybowskich udało się dostać do programu jego badań klinicznych w szpitalu w Rzymie. Postęp choroby Józia się zatrzymał a Tereska jest chora bezobjawowo. Dziś tworzą bardzo szczęśliwą rodzinę - relacjonuje Fundacja Grupa Proelio.
Zobacz także: Kamil Stoch podjął decyzję. "Zobaczę, co będzie dalej"
"Widzimy jak wielką siłą jest rodzina"
Małżeństwo Grzybowskich przekonuje, żeby nie poddawać się:
W momencie kiedy doświadczasz krzyża, to masz tak naprawdę dwie możliwości. Albo mówisz Panu Bogu swoje „tak” i wiesz, że On w tym jest, i mimo tego, że jest trudno, idziesz razem z Nim przez to życie, albo możesz się poddać i być osobą sfrustrowaną, że mnie to spotyka i że diagnoza jest dla mnie wyrokiem. My powiedzieliśmy „Tak”. (…) Jak patrzymy na nasze roześmiane dzieciaki – na Józia, który tak wiele w życiu przeszedł, na naszą roztańczoną Tereskę, na uśmiech Tadzia i Gucia – to widzimy jak wielką siłą jest rodzina. Widzimy, że to, co rozeznawaliśmy w sercu i na modlitwie, przyniosło piękne owoce, wspaniałą radość. Choroba nigdy nie jest wyrokiem. To od nas zależy, jak my to życie przeżyjemy. Jeżeli będziemy pokładać nasze nadzieje w zdrowiu, w drugim człowieku, w pracy, w pieniądzach, to możemy się bardzo zawieść. To są rzeczy kruche. Ale kiedy zainwestujemy w to, co jest najpewniejsze, czyli w relację z Panem Bogiem, nigdy się nie zawiedziemy.