• Zobacz także: Dotychczasowa opozycja planuje atak na rodzinę. Te zapowiedzi spotykają się z ostrą krytyką środowisk konserwatywnych. Kawęcki: "Dążą do tego, żeby wyrwać dziecko od wychowania rodzinnego"

W proteście przeciwko zakazom nałożonym przez Delegaturę Rządu w Madrycie, 28 listopada wśród obecnych zaczęło krążyć wezwanie do zorganizowania 8 grudnia narodowego różańca w intencji jedności Hiszpanii.

Inicjatywa zaprosiła ludzi, w sposób ogólny, do zebrania się na modlitwie przed katedrą lub głównym kościołem każdego miasta w dniu święta patronki Hiszpanii, Niepokalanego Poczęcia, "w komunii z różańcem Ferraza".

29 listopada, pomimo zakazu, wierni ponownie zgromadzili się na modlitwie. Przy tej okazji nie doszło do żadnych spięć z funkcjonariuszami organów ścigania, mimo że tego ranka Sąd Prowincjalny w Madrycie w odpowiedzi na apelację złożoną przez Calderóna podtrzymał decyzję Delegatury Rządu.

Zakaz różańca

Wszystkie wydarzenia związane z publicznym odmawianiem różańca w ciągu dwóch tygodni poprzedzających poniedziałek 27 listopada zostały zgłoszone Delegaturze Rządu, która zdecydowała się na ciszę administracyjną. Oznacza to, że jeśli nie ma odpowiedzi ze strony administracji, rozumie się, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby zorganizować takie wydarzenie.

Jednak 27 listopada Delegatura Rządu wydała rozkaz, aby uniemożliwić odmawianie różańca. O zwykłej porze przed kościołem, w którym odmawiano różaniec, pojawiło się wielu funkcjonariuszy Jednostek Interwencyjnych Policji (UIP).

Według świadków, uczestnicy zostali poinformowani przez policję, że nie mogą kontynuować modlitwy, ale wierni i tak kontynuowali odmawianie różańca. Organizator wydarzenia, José Andrés Calderón, został poproszony o okazanie dowodu tożsamości, a kobieta została aresztowana.

Tej samej nocy Calderón ogłosił kolejną decyzję Delegacji Rządowej, która zakazała wieców różańcowych zaplanowanych na 28, 29 i 30 listopada.