Wspieraj wolne media

Carrie Gress: Feminizm, czyli kolejna szkodliwa społecznie demoniczna ideologia

5
1
0
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Pixabay

Wiele ideologii, wzajemnie powiązanych, wyznawanych i realizowanych przez lewicę (w tym i pseudoliberałów) niszczy życie społeczne. Jedną z takich szkodliwych społecznie, demonicznych ze swej natury, ideologii jest feminizm. Między innymi społecznej szkodliwość feminizmu jest poświęcona wydana przez wydawnictwo AA praca „Anty-Maryja” autorstwa Carrie Gress.

Szkodliwość społeczna feminizmu

Zdaniem Carrie Gress feminizm za pomocą rewolucji kulturalnej chce zniszczyć rodzinę monogamiczną, promując patologie seksualne, rozpustę i aborcję, demonizując posiadanie dzieci (czyniąc z nich wroga w oczach potencjalnych matek). Tą destruktywną społecznie ideologię cechuje odrzucenie natury biologicznej kobiety (promocja antykoncepcji i aborcji) oraz sakralizowanie zła, które stało się w wyniku oddziaływania kulturowego feminizmu czymś normalnym, naturalnym i pożądanym.

Według Carrie Gress feministki odwołują się do poganizmu i okultyzmu, nienawiści do katolicyzmu. Media promujące feminizm promują związany z nim okultyzm – również wśród dzieci. Okultyzm jest przez media przedstawiany jako coś normalnego. Okultystyczną podstawą feminizmu jest ruch Wicca (czyli wspólnoty czarownic), których wbrew faktom (ruch powstał w latach 70 XX wieku) aspiruje do miana wspólnoty wywodzącej się ze starożytności.

Okultystyczne inspiracje feminizmu

Z pracy Carrie Gress można się dowiedzieć, że w ramach swoich zabobonów religijnych feministki czczą kobiety jako objaw boskości, uznają, że kult bogini zaprowadzi New Age (czyli czas harmonii ludzi ze środowiskiem). Za swoje patronki feministki uznaj semickiego demona Lilith, biblijną Jezabel i Nierządnice Babilonu. Według Carrie Gress podporządkowana feminizmowi popkultura reinterpretuje klasyczne religie i mitologie w duchu swoich zabobonów, czyni propagatorkami feminizmu gwiazdy i celebrytki.

W feminizmie, według Carrie Gress jako najlepsza forma relacji seksualnych i społecznych przedstawiane jest lesbijstwo. Takie stanowisko feminizmu, zniechęcające do związków heteroseksualnych, jest szkodliwe dla kobiet, bo według autorki książki, „kobiety potrzebują mężczyzn do zrównoważenia samych siebie, do zapanowania nad własnymi skłonnościami do nienasycenia, irracjonalności i zawiści”.

W opinii Carrie Gress demoniczna natura feminizmu przejawia się w tym, że czyni on kobiety wrogimi macierzyństwu (czyli biologicznej naturze), wulgarnymi, złymi, płytkimi, sfrustrowanymi, złośliwymi i ogarniętymi obsesją seksualną. Zdaniem Carrie Gress zatruta feminizmem głupia kobieta szkodzi indywidualnie i społecznie.

Nienaukowość feminizmu

Carrie Gress w swej pracy głosi, że feminizm promuje sprzeczne z faktami brednie o złym patriarchacie, istnieniu przed rzekomo złym patriarchatem (który przyniósł wszelkie patologie) dobrego matriarchatu. W duchu tych zabobonów feministki odrzucają, będące owocem patriarchatu, zachodnią kulturę, logikę i rozum. Feminizm zakłada, że to kobiety powinny rządzić światem, bo tylko rządy kobiet mogą zapewnić szczęście i uzdrowić planetę. W rzeczywistości władza ma, według autorki książki, szybciej demoralizować kobiety niż mężczyzn.

Zdaniem Carrie Gress feministki często odwołują się do komunizmu (znana aktorka Whoopi Goldberg głosiła, że nie postrzega komunizmu jako złej rzeczy i twierdziła, że komunizm to wielka idea), a feminizm wyrósł z marksizmu, uznając rodzinę za formę wyzysku, kobiety za proletariat (klasę uciśnioną), a mężczyzn za burżuazyjnych wyzyskiwaczy. Przywoływany przez autorkę książki Ryszard Legutko twierdzi, że komunizm niszczy fizycznie i duchowo, a komuniści w Europie sprawnie przekształcili się w euroliberałów, bo ideowy i euroliberalny fundament jest ten sam. Euroliberalizm tak jak komunizm: cenzuruje osoby politycznie niepoprawne, ma na celu całkowite zerwanie z przeszłością i tradycją, chce zmienić naturę człowieka (błędnie zakładając, że naturę ludzką można zmienić), odrzuca przynależność do naturalnych wspólnot, daje swoim wyznawcom poczucie wyższości, akceptuje zbrodnicze koszty osiągania swojego celu (rzekomej szczęśliwości) – celu, który nigdy nie jest osiągany. Przejawem takiej próby zmiany natury człowieka jest promowana przez lewicę (w tym i feministki oraz homoseksualistów) demoralizacja seksualna. Feminizm sprzecznie z naturą neguje różnice w naturze kobiet i mężczyzn. Wyrastający z feminizmu gender promuje transseksualizm, czyli brednie o tym, że płeć nie jest faktem biologicznym.

Według Carrie Gress w XX wieku feministki zdobyły dominującą pozycję w życiu społecznym, wykorzystując upowszechnienie się telewizji. Ideolożki feminizmu swoje zabobony oparły na swoich nietypowych doświadczeniach życiowych – wywodziły się z toksycznych rodzin. Miały złe relacje z matkami, rodzinę odrzucały dla grupy rówieśniczej i pozostały niedojrzałe emocjonalnie, czego skutkiem są częste patologie, zaburzenia seksualne, lesbijstwo, zainteresowania okultyzmem wśród elit feministycznych.

Nienawiść do mężczyzn

W opinii Carrie Gress feminizm cechuje zabobon głoszący, że mężczyźni są zagrożeniem, są winni wojnom i by ograniczyć ich szkodliwość, trzeba zredukować ich liczbę poprzez aborcję. Feminizm uznaje mężczyzn za bezużytecznych. Zabobon jest uzasadnieniem dla feministycznego stanowiska, że lesbijstwo jest lepsze od heteroseksualizmu, i jako takie jest polityczną manifestacją i najlepszą formą feminizmu. Feministyczna rewolucja seksualna, która była promowana przez kolorową prasę kobiecą, przerodziła się w genderową akceptację dla wszystkich patologii.

Carrie Gress stwierdza w swej książce, że lewica korzysta z tego, że kobiety wzorują się na innych kobietach. Lewica aby indoktrynować kobiety kreuje im feministki na autorytety. W tej indoktrynacji feministycznej ważną rolę odgrywa kolorowa prasa kobieca, która: propaguje konsumpcjonizm, aborcje, odrzucenie tradycyjnych wartości, macierzyństwa i moralności, rozpustę, akceptację dla każdej (o ile nie jest to macierzyństwo) roli kobiecej, w tym też tej destruktywnej i patologicznej jak prostytucja. Patologiczne feministyczne antywartości (poparcie dla aborcji, antykoncepcji, uprzywilejowania kobiet by mogły być „równouprawnione”, twierdzenia, że płeć to subiektywny wybór, nienawiść do mężczyzn, porzucanie przez kobiety kobiecych zachowań by zachowywać się jak mężczyźni) promuje też popkultura. Popkultura i media przedstawiają feminizm jako coś atrakcyjnego, a sprzeciw wobec feminizmu jako karykaturalny (co sprawia, że kobiety często nie potrafią przedstawić atrakcyjnej alternatywy dla feminizmu).

Terror feministek wobec kobiet nie wyznających zabobonów feminizmu

Jak celnie wskazuje Carrie Gress, kobiety sprzeciwiające się patologii feminizmu stają się ofiarami nagonki ze strony feministek. Feministki zakazują kobietom posiadania poglądów odmiennych od zabobonów feminizmu. Dla feministek jedyną prawdziwą kobietą jest ta, która posiada feministyczne poglądy, a kobiety nie wyznające zabobonów feminizmu, kobietami nie są i nie mają prawa udziału w debacie społecznej. Dla feministek jedyną polityczną reprezentacją kobiet jest ruch feministyczny. Feministki wszelkim nie feministycznym organizacjom i wspólnotom kobiecym (np. katolickim) odmawiają miana organizacji kobiecych.

Według Carrie Gress konsekwencją dominacji feministek w popkulturze jest feministyczny terror w polityce i na uczelniach. Przesłanie feministyczne jest irracjonalne, sprzeczne z nauką i ma charakter irracjonalny. Dla feministek ich zabobony mają naturę religijnych dogmatów. Nawet gdy feministyczne zabobony są drastycznie sprzeczne z rzeczywistością, to feministki nie przyznają się do błędu, tylko jeszcze bardziej pogrążają się w swoich zabobonach, zdecydowanie odrzucając rzeczywistość.

Carrie Gress stwierdza w swojej pracy, że media w duchu feministycznym kreują pozytywny obraz kobiety i negatywny mężczyzn jako istot upośledzonych umysłowo oraz społecznie. Dominacja feministek w życiu społecznym niszczy męskość jako zjawisko społeczne, kulturowe i obyczajowe. Pod presją feminizmu mężczyźni są indoktrynowani by nie podejmować działań.

Zdaniem Carrie Gress feministki nie są zainteresowane rzeczywistymi problemami kobiet, nie chcą poznawać przyczyn tych rzeczywistych problemów. Feministki interesuje tylko trwaniem w swoich zabobonach, modach i emocjach – na czym zarabiają globalne korporacje. Blokuje to jakąkolwiek debatę z feministkami i sprawia, że przez zachowanie feministek kobiety są postrzegane jako irracjonalne.

W opinii Carrie Gress kobiety „w grupach mają skłonność do domagania się uniformizacji, dostosowania się, […] w którym żadna [kobieta] nie będzie bardziej wyróżniona niż któraś inna. Marksizm i psychologia kobieca w aspekcie psychologicznym do siebie pasują”. Gdy jakaś kobieta się wyróżnia, jest spacyfikowana przez kobiecy kolektyw. Zdaniem autorki książki „kobiety są niewolnicami mody i dyktatu innych kobiet” – dziś feminizm narzucił modę na aborcje, w celu upodobnienia kobiet do mężczyzn.

Sonda
Wczytywanie sondy...
5
1
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo