Emeryt z dodatkiem inwalidzkim szefem policji? Szef MSWiA szokuje
To nie jedyne wątpliwości, jakie wzbudza kandydatura Michała Domaradzkiego na szefa Komendy Głównej Policji.
- Były komendant stołecznej policji jest typowany na szefa tej formacji w całym kraju.
- Na razie obowiązki komendanta głównego policji pełni insp. Marek Boroń. Nieoficjalnie mówi się jednak, że to ma się zmienić.
- Jak zapowiadał niedawno Marcin Kierwiński, szef MSWiA, które nadzoruje policję, decyzje w tej sprawie mają zapaść do 22 marca br.
- Zobacz także: Gdynia: Martwy chłopiec znaleziony w śmietniku
Michał Domaradzki szefem policji?
Michał Domaradzki jest faworytem ministra Marcina Kierwińskiego do objęcia funkcji szefa Komendy Głównej Policji. Słowa Kierwińskiego na temat potencjalnej kandydatury Domaradzkiego na to stanowisko wywołały lawinę komentarzy.
Kandydatura Domaradzkiego jest kontrowersyjna z kilku powodów. Oficer odejściu z policji w 2016 roku na emeryturę dostał dodatkowo rentę inwalidzką. Dzięki temu otrzymywał 15-procentowy dodatek rentowy do swojej emerytury wynoszącej około 15 tysięcy złotych brutto, co dawało mu dodatkowe 3 tysiące złote miesięcznie - wynika z informacji, do których dotarła "Rzeczpospolita".
W lutym tego roku komisja lekarska MSWiA uznała jednak, że Domaradzki jest już zdrowy. Dziennikarz "Rzeczpospolitej" próbowali dowiedzieć się, jak to jest możliwe, ale MSWiA odmówiło odpowiedzi, powołując się na "szczegółowe dane prawnie chronione".
Szokująca zapowiedź ministra Kierwińskiego
Były już komendant warszawskiej policji jest typowany na szefa całej tej formacji. Na razie obowiązki komendanta głównego policji pełni insp. Marek Boroń. Nieoficjalnie mówi się jednak, że to ma się zmienić. Jak zapowiadał niedawno nadzorujący policję szef MSWiA Marcin Kierwiński, decyzje w tej sprawie mają zapaść do 22 marca br.
Nieoficjalnie mówi się, że Domaradzki nie został powołany na to stanowisko od razu po zmianie władzy, ponieważ ciążą na nim zarzuty postawione ponad rok temu przez szczecińską prokuraturę. Zarzuty dotyczą ujawniania informacji z postępowania. Chodzi o sprawę wypadku miejskiego autobusu w Warszawie, którego kierowca był podejrzewany o kierowanie nim pod wpływem narkotyków, choć ostatecznie się to nie potwierdziło.
Źródło: onet.pl, money.pl