• Zobacz także: Inflacja w Polsce drenuje kieszenie obywateli. Polacy szukają oszczędności nawet w sklepach. Analitycy nie mają optymistycznych perspektyw

"Lepiej, żeby Reinders o praworządności nie mówił i nie ustawiał się teraz w roli prokuratora"

Pamiętam jak 4 lata temu Reinders miał olbrzymie kłopoty przy procedurze zostania komisarzem Komisji Europejskiej, ponieważ szereg europosłów i frakcji w Parlamencie Europejskim nie chciało w Komisji Europejskiej człowieka przeciwko któremu toczyło się postępowanie prokuratorskie w kontekście afery korupcyjnej przy budowie ambasady Belgii w jednym z państw afrykańskich, w czasie, w którym Pan Reinders był szefem Ministerstwa Spraw Zagranicznych i ambasady mu podlegały. Więc myślę, że lepiej, żeby o praworządności nie mówił i nie ustawiał się teraz w roli prokuratora. Co do meritum warto powiedzieć, że nie dalej jak w zeszłym tygodniu pojawił się raport francuskiej komisji śledczej, która działa w porozumieniu międzynarodowym, dotyczącej wpływów rosyjskich, gdzie między innymi była tam mowa o byłym premierze Francji i kandydacie na prezydenta (Francois Fillon), ale wycofał się z wyborów, gdy postawiono mu zarzuty wykorzystywania, czy zatrudniania żony jako swojej asystentki. Jeżeli we Francji to może działać i nawet uderzać w byłego premiera, to dlaczego nie może działać w Polsce? W lipcu są wybory w Hiszpanii i partie, które prowadzą w sondażach, i być może utworzą rząd (Partido Popular i Partia Vox) mówią o konieczności powołania komisji do badania wpływów rosyjskich w kontekście Katalonii i tego, że Rosjanie wpływali na referendum niepodległościowe w Katalonii chcąc zdestabilizować Hiszpanię odrywając Katalonię od Królestwa Hiszpanii. Taka komisja o podobnym charakterze działa w Parlamencie Europejskim, jestem jej członkiem, i jak słyszę, że zakres prac komisji, która ma powstać w Polsce jest zbyt szeroki, to ja się uśmiecham, bo w Parlamencie Europejskim zajmujemy się Rosją, Chinami, Iranem, państwami arabskimi, a więc jej zakres jest znacznie szerszy niż komisji w Polsce. Wiadomo, że tu chodzi o pretekst. Komisji Europejskiej chodzi o pretekst, żeby w Polskę uderzyć. Nie ma sensu jakichkolwiek sensownych argumentów tutaj przedstawiać, bo to są perły przed wieprze. Ci ludzie wiedzą lepiej, oni mają zadanie, żeby w Polskę uderzyć przed wyborami.

"To jest szukanie pretekstu"

Tak jak powiedziałem, to jest szukanie pretekstu, co więcej w lipcu na ostatniej sesji Europarlamentu przed wakacjami będzie przegłosowana, według mojej wiedzy, rezolucja potępiająca Polskę. Oni już z góry wiedzą lepiej, a jeszcze raz podkreślam, to wszystko ma przekonać część opinii publicznej w Polsce do tego, że rząd Prawa i Sprawiedliwości zadarł z Unią Europejską, nie dostaniemy pieniędzy i najlepiej jakby zmienił się rząd.

"Polska jest tarczą strzelniczą dla Unii Europejskiej"

Polska jest tarczą strzelniczą dla Unii Europejskiej, ponieważ urosła gospodarczo, urosła geopolitycznie zwłaszcza po tym, jak kolejny amerykański prezydent, już z innej opcji stawia na Polskę jako partnera numer jeden w Unii Europejskiej. Polska ma najmniejsze bezrobocie w Europie, w rankingach OECD, jeśli chodzi o prognozowany wzrost gospodarczy Polska jest na pierwszym miejscu przed Portugalią i Finlandią, a Niemcy są na 35 miejscu. Polska przegoniła już dawno Portugalię i Grecję, pierwsze kraje tej dawnej piętnastki, starej Unii, EWG, gdy chodzi o PKB na jednego mieszkańca. Teraz jesteśmy bardzo blisko Hiszpanii, niedaleko od Włoch, za 7 lat możemy wyprzedzić Wielką Brytanię, która akurat w Unii nie jest, ale jest gospodarczą potęgą. Mamy płacę minimalną, prawie taką samą jak Królestwo Hiszpanii, no to wszystko kuje w oczy Unię Europejską.