Coraz popularniejsza staje się tzw. Pozytywna Dyscyplina. Rodzice mają uniknąć błędów tradycyjnego wychowania i bezstresowego wychowania

0
0
0
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Pixabay

Publicysta i pedagog Dariusz Zalewski poruszył temat tzw. Pozytywnej Dyscypliny, która ma być alternatywą dla... negatywnej dyscypliny. Chodzi oczywiście o stare podejście do wychowywania dzieci.

  • Pozytywna Dyscyplina sięga swymi korzeniami psychologii indywidualnej austriackiego psychoterapeuty Alfreda Adlera, początkowo bliskiego współpracownika samego Zygmunta Freuda.
  • Pedagog: Dążenie do uznania jest istotne dla każdego człowieka. Jednak w myśli chrześcijańskiej nadmierna koncentracja na własnym ego była po prostu pychą.
  • Główna idea Adlera, czyli potrzeba doceniania dziecka ma swoje uzasadnienie, "o ile wiąże się z godnością młodego człowieka".
  • Zobacz także: W księgarniach 4 tom „Słownika biograficznego polskiego katolicyzmu społecznego”

W ostatnich latach coraz większą popularność zyskuje koncepcja tzw. pozytywnej dyscypliny, która odrzuca kary i nagrody w wychowaniu dzieci. Publicysta i pedagog Dariusz Zalewski na łamach “Naszego Dziennika” podkreślił, że “rodzice w samej nazwie otrzymują silną obietnicę dobrego (pozytywnego) dyscyplinowania. Unikną błędów tradycyjnej pedagogiki i zarazem bezstresowego wychowania”.

Wychowanie bez nagród i kar

Pozytywna Dyscyplina sięga swymi korzeniami psychologii indywidualnej austriackiego psychoterapeuty Alfreda Adlera, początkowo bliskiego współpracownika samego Zygmunta Freuda. Adler zerwał współpracę, odrzucając  główną tezę twórcy psychoanalizy o dominującej roli popędu seksualnego w  rozwoju człowieka. 

Uczony wierzył, “że ludzkim zachowaniem kieruje potrzeba uznania społecznego. Braki w tym zakresie prowadzą do powstania kompleksu niższości, który to kompleks determinuje ludzkie postępowanie”.

Psychologiczne koncepcje Adlera rozwinął po jego śmierci pedagog Rudolf Dreikurs, który uważał, że w wychowaniu powinno unikać się kar i nagród. Wychowanie opierał na współpracy z dzieckiem.

Niebezpieczeństwo rozwoju pychy

Dariusz Zalewski wskazał, iż “można powiedzieć, że Adler i jego zwolennicy trafnie ocenili ludzką naturę”. 

Dążenie do uznania jest istotne dla każdego człowieka. Jednak w myśli chrześcijańskiej nadmierna koncentracja na własnym ego była po prostu pychą.  Dziecko na pewno powinno czuć, że jest kochane przez rodziców. Wzmocnienie wiary we własne możliwości, pamiętanie, że ma ono swoją godność, to codzienne  zadanie opiekunów. Rzecz w tym, że te działania powinny być oparte na racjonalnych zasadach - czytamy.

Główna idea Adlera, czyli potrzeba doceniania dziecka ma zatem swoje uzasadnienie, “o ile wiąże się z godnością młodego człowieka”.

Pedagog: Czasem sięganie po nagany i pochwały jest jedynym środkiem motywującym

Pedagog zwrócił uwagę, że problem w tym, iż “człowiek staje się samosterowny pod koniec procesu wychowania, a nie na początku. Dopiero posiadając określone sprawności intelektualne i moralne, jest w stanie podejmować odpowiedzialne decyzje i w  efekcie realnie  sterować(kierować) swoim życiem”. 

Małe dziecko tego nie potrafi, bo niby skąd? Poza tym ludzka natura ma swoje prawa. Człowiek, nawet mając świadomość, jak należy postępować, pod wpływem wad (lenistwa, gniewu, zazdrości  itp.) postępuje  źle. Ulega słabości i pokusie. W wielu przypadkach sięgnięcie po nagany i pochwały okazuje się jedynym skutecznym środkiem motywującym! - zaznaczył.

Zalewski zaznaczył, że dzięki rozważnemu stosowaniu kar i nagród “wytwarzają się przyzwyczajenia i tym samym pojawia się pewna łatwość przełamania słabości”. 

Znika pretekst do buntu, bo nie ma już wady lenistwa, która była jego przyczyną - czytamy.

Czytaj także: Trans-aktywista sprawcą strzelaniny w Kingsessing. Zabił kilka osób

“Naturalne kary”

Pedagog zaznaczył, że tzw. Pozytywna Dyscyplina odrzuca tradycyjne pojmowanie kary i nagrody, ale dopuszcza kary naturalne, nazywane konsekwencjami.

Konsekwencje (kary) wynikają bezpośrednio z określonych zachowań. Jeśli dla przykładu dziecko nie posłucha się rodzica i nie zje śniadania, to będzie głodne  (zostanie  naturalnie  ukarane). W przypadku konsekwencji logicznych dorosły daje zazwyczaj ograniczony wybór i jeśli podopieczny się nie podporządkuje, doświadczy negatywnych skutków - czytamy.

Źródło: Nasz Dziennik

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
0
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo