Cichy pretendent z Florydy wchodzi do gry? [OPINIA]
Cichy pretendent, Ron DeSantis, pomimo braku oficjalnych deklaracji, rozpoczyna swoją trasę po kilku stanach USA. Ruch DeSantisa wydaje się być cichym, lecz pewnym sposobem wybadania gruntu pod kampanię prezydencką.
Nieustanna kampania
Kampania w Stanach Zjednoczonych trwa niemal nieustannie. Ledwo ucichło echo listopadowych wyborów połówkowych do amerykańskiego Kongresu, a już w powszechnej debacie publicznej rozbrzmiewają nazwiska kandydatów do startu w prawyborach prezydenckich. W listopadzie 2022 swoją ponowną kandydaturę ogłosił Donald Trump. Wyścig o Biały Dom rozpoczął się z chwilą ogłoszenia wyników wyborów, w których Republikanie nie osiągnęli rezultatu na miarę hucznych zapowiedzi wielu ekspertów komentujących na co dzień amerykańską politykę. Co prawda przejęli Izbę Reprezentantów, ale w Senacie 118 Kongresu Stanów Zjednoczonych wciąż dominują Demokraci. To znacząco otwiera drzwi dla nowej postaci w biegu, którego metą jest nominacja Partii Republikańskiej w wyborach prezydenckich 2024.
Wewnątrz samej Partii Republikańskiej uwypukliła się frakcja Trumpistów, którzy do pewnego momentu, skutecznie torpedowali wybór Kevina McCarthy na stanowisko Speakera niższej izby amerykańskiego Kongresu. Twarzą tego obozu jest niewątpliwie reprezentant Florydy, Matt Gaetz, który w amerykańskiej polityce kojarzony jest z wyrażania silnego poparcia dla polityki byłego prezydenta Donalda Trumpa. Floryda wydaje się być bastionem Republikanów.
Gubernator prezydentem?
Rezydent Mar-a-Lago, zlokalizowanej również w tym stanie, jest wciąż najpopularniejszym przedstawicielem GOP, jednak po piętach depcze mu cichy pretendent zbliżających się prawyborów partyjnych – gubernator tego stanu, Ron DeSantis. Floryda, poza oczywistym mianem „swing-state” w wyborach prezydenckich, staje się również wskaźnikiem Republikańskiej drogi w amerykańskiej polityce.
Gubernator DeSantis wielokrotnie pojawiał się w rezydencji Trumpa i publicznie wskazywał na poparcie 45. Prezydenta Stanów Zjednoczonych, którym cieszył się w swoich lokalnych bataliach politycznych. Gubernator Florydy Trumpowi może zawdzięczać wiele, ale to środowisko Republikanów i ich wyborców coraz częściej wskazuje go na głównego rywala ostatniego prezydenta z ramienia Partii Republikańskiej w zbliżających się prawyborach prezydenckich.
Cichy pretendent, Ron DeSantis, pomimo braku oficjalnych deklaracji, rozpoczyna swoją trasę po kilku stanach USA. Pierwszym sygnałem, który pozwolił wielu obserwatorom amerykańskiej polityki rozpoznać potencjalne plany DeSantisa była organizacja spotkania roboczego, w którym udział wzięli niegdysiejsi zwolennicy Trumpa, tacy jak senator Tom Cotton (R-AR), czy kongresman Thoams Massie (R-KY). Przygotowywanie gruntu pod potencjalną kampanię prezydencką trwa, a kolejnym krokiem gubernatora Florydy w tym zakresie może być wydanie książki pt. The Courage to Be Free.
Ruch DeSantisa wydaje się być cichym, lecz pewnym sposobem wybadania gruntu pod kampanię prezydencką, a sama treść jego książki zakrawać ma m.in. o krytykę przedłużania ograniczeń pandemicznych pod koniec czasu prezydentury Donalda Trumpa. W planach gubernatora Florydy jest wizyta w Alabamie, Teksasie i Kalifornii, nie ma w nich natomiast obecności na konferencji CPAC, która na początku marca 2023 odbędzie się w Waszyngtonie. Na wydarzeniu tym głównym punktem programu, kulminacyjnym momentem, ma być przemowa Donalda Trumpa.
Sondaże wskazują jedno – w chwili obecnej to Trump jest liderem GOP, jednak solidne dwucyfrowe wyniki poparcia DeSantisa pozwalają przypuszczać, że jego plany i ambicje polityczne niebawem zaczną sięgać dalej, niż granice stanu, którym zarządza. Gubernator Florydy nie odkrywa jednak wszystkich kart. Może poczekać z oficjalnymi deklaracjami do końca majowej sesji legislacyjnej w swoim stanie. Cichy pretendent nie odgryza się Trumpowi, który widząc jego rosnącą pozycję rozpoczął kampanię mającą na celu krytykę swojego byłego protegowanego kolegi partyjnego. Póki co to Trump utrzymuje przy sobie niemal połowę głosów poparcia elektoratu Republikańskiego, wszystko zmienić się może, gdy cichy pretendent wejdzie oficjalnie do gry.
Źródło: własne