Były doradca Zełenskiego o konflikcie z Polską: To graniczy ze zdradą interesów Ukrainy
Były doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz, mimo że nie sprawuje już oficjalnej funkcji, wciąż jest bardzo popularny na Ukrainie, a podcasty z jego udziałem mają miliony odsłon.
- Ostre słowa Ołeksija Arestowycza w sprawie konfliktu zbożowego Kijowa z Warszawą i Bratysławą
- Były już doradca Zełenskiego w ostatnich tygodniach niejednokrotnie krytykował działania ukraińskich polityków i części przedsiębiorców
- - Czy kłótnia z najbliższymi sojusznikami, którzy z nami graniczą, leży w naszych interesach?- pyta retorycznie Arestowycz
- Zobacz także: Probierz został nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Polski Guardiola doczekał się już pierwszych memów. Zobacz reakcję internautów na decyzje Kuleszy [FOTOGALERIA]
Arestowycz krytykuje obóz Zełenskiego
W ostatnich tygodniach były doradca prezydenta Zełenskiego niejednokrotnie krytykował działania ukraińskich polityków i części przedsiębiorców w związku z eksportem ukraińskiego zboża i sprzedawaniem go z pomocą różnych schematów na terenie Polski i innych krajów UE, które zgodziły się tylko na tranzyt ukraińskiego zboża. Po złożeniu pozwu w tej sprawie w WTO przez Kijów znowu sprawą znowu zajął się w programie Alpha Media na portalu społecznościowym, prowadzonym przez popularnych na Ukrainie dziennikarzy Mykołę Feldmana i Ołeksija Romanenkę.
Staraliśmy się przestrzec przed tym krokiem, ale do niego doszło, bez względu na wszelkie ostrzeżenia i życzenia. Jak uważasz, czy taki akt, pozew, nie jest bezpośrednią zdradą interesów Ukrainy? – spytał Feldman Romanankę zaczynając ten temat.
Arestowycz powiedział, że w debacie na Ukrainie są dwie grupy. Jedna mówi, że „jesteśmy idiotami, bo kłócimy się z najbliższymi sojusznikami dla interesów paru handlarzy zbożem”. Inni mówią, że „nie wszystko jest tak jednoznaczne, bo nasi sojusznicy – Polska, Rumunia, Słowacja (…), nasi zachodni sąsiedzi, są w sporze z Komisją Europejską w sprawie umowy zbożowej i, mówiąc delikatnie, bardzo rozpaczliwie bronią swoich interesów”, „intrygują w Komisji Europejskiej, by uzyskać określone kwoty”, rozwiązują swoje problemy w Unii Europejskiej.
Ale niezależnie od stopnia dobrej woli stron – czy kłótnia z najbliższymi sojusznikami, którzy z nami graniczą, leży w naszych interesach? Na nich dawno powinna być zorientowana cała nasza strategia przeżycia. Bo to naprawdę jedyne państwa, narody i rządy na świecie, które w pełni rozumieją problematykę, przed jaką stoimy, znający Rosję (…). Rozumieją rolę Ukrainy – podkreślił.
Nawiązał dalej do tego, że w Polsce trwa debata nad poprzednimi planami obrony Polski przed potencjalną rosyjską agresją, które miały zakładać, że w wypadku ataku Polska bronić się będzie dopiero na linii Wisły. Ten temat wcześniej też był omawiany w programie Alpha Media z udziałem Arestowycza. Zresztą, tematy polskie często tam goszczą.
Rozumieją, że uratowaliśmy Polskę przed tym, że nie muszą zostawiać Rosji połowy Polski i gotowi są nam pomagać ze wszystkich sił. Strategiczne interesy wymagają, by nawet jeśli po obu stronach są nadużycia ludzi złej wiary, to zostały powstrzymane, a polityka została „wyrównana” w interesach sojuszniczych relacji z tymi państwami, na polu gospodarczym, wojskowym, bezpieczeństwa itd. – powiedział Ołeksij Arestowycz.
Mówił, że oczywiście różne strony mają swoje interesy. Nie wykluczył, że też „intrygi” ze strony „starego” Zachodu.
Źródło: belsat.eu