Aborcyjne eldorado. Są zgłoszenia, ale mało skazań
Na bazie obecnych przepisów ściganie aborterów jest prawie niemożliwe - przekonuje Fundacja Życie i Rodzina.
- W Polsce działa system organizowania, pomocy i doradztwa w zabijaniu nienarodzonych dzieci. Jest jawny, wręcz ostentacyjny – aborterzy chwalą się swoimi dokonaniami w Internecie i w mediach. Publicznie instruują, jak zabić dziecko domowym sposobem.
- Całkowita liczba zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa wynosiła 887, z tego umorzeń było 430, a skazań 61. Oznacza to, że wyroki skazujące zapadły w 6,87% przypadków.
- Wyniki są niepokojące. Ludzie składają zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, jednak rzadko kiedy opisywane czyny są powodem skazania.
Fundacja Życie i Rodzina wysłała do Prokuratur zapytania w trybie dostępu do informacji publicznej. Pytaliśmy o liczbę zgłoszeń, umorzeń, podjętych postępowań, postawionych zarzutów i skazań z artykułów Kodeksu Karnego dotyczących przestępczości aborcyjnej (art. 152 i 153 KK w rozbiciu na paragrafy). Okres raportowania obejmował lata 2018 – 2022.
W terminie nadeszły odpowiedzi z następujących Prokuratur Regionalnych: w Łodzi, w Warszawie, w Krakowie, w Rzeszowie, w Szczecinie, we Wrocławiu, Gdańsku a także Prokuratur Okręgowych w: Poznaniu (plus podległe prokuratury rejonowe), Gliwicach, Sosnowcu, Siedlcach (plus podległe prokuratury rejonowe) i Zamościu. To ok. 70 % Prokuratur, nie wszystkie mają identyczny sposób raportowania, co będzie zauważalne w zestawieniu. Pozyskane dane prowadzą do wniosku: na bazie obecnych przepisów ściganie aborterów w Polsce jest fikcją.
Dane mówią jasno: zgłoszenia są, skazań prawie brak
Całkowita liczba zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa wynosiła 887, z tego umorzeń było 430, a skazań 61. Oznacza to, że wyroki skazujące zapadły w 6,87% przypadków.
W niektórych Prokuraturach sytuacja jest wyjątkowo klarowna. W Warszawie zgłoszono podejrzenie 166 przestępstw, a skazano zaledwie 1 (jedną!) osobę. To 0,6% spraw. W Łodzi ze zgłoszonych 131 przestępstw skazaniem zakończyło się 7 spraw. To zaledwie 5,34% przypadków. We Wrocławiu zgłoszono 43 podejrzenia popełnienia przestępstwa, natomiast skazano 2 osoby (czyli 4,65% zgłoszonych spraw). Z kolei w Poznaniu odnotowano 64 zgłoszenia. Wyroki skazujące usłyszały tylko 4 osoby (6,25% wszystkich zgłoszeń).
Wyniki są niepokojące. Ludzie składają zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, jednak rzadko kiedy opisywane czyny są powodem skazania. Sprawy o pomoc w aborcji są zresztą często głośne medialnie, przykładem może tu być proces Justyny W. toczący się w Warszawie od ubiegłego roku. Sama W. mówiąc o sytuacji aborcjonistów w Polsce użyła słowa „eldorado” podkreślając, że większość działań środowisk aborcyjnych nie wypełnia znamion czynu zabronionego, choć teoretycznie aborcja jest nielegalna i traktuje się ją jako przestępstwo przeciwko życiu i zdrowiu.
Aborcjoniści stworzyli system obchodzenia prawa
W Polsce działa system organizowania, pomocy i doradztwa w zabijaniu nienarodzonych dzieci. Jest jawny, wręcz ostentacyjny – aborterzy chwalą się swoimi dokonaniami w Internecie i w mediach. Publicznie instruują, jak zabić dziecko domowym sposobem.
Korzystają z luk prawnych – do dziś nie ma zakazu promocji aborcji, zakazu udzielania instruktażu, reklamowania wyjazdów na nielegalny w Polsce „zabieg”. Jeśli nie złapałeś za rękę osoby, która bezpośrednio pomaga zrobić aborcję, wszystko jest w porządku. Osoba ta może reklamować aborcyjne usługi, byle nie dać się złapać na wykonywaniu czynności aborcji. Nie wolno reklamować napojów alkoholowych, ale wolno reklamować zabijanie dzieci.
Źródło: zycierodzina.pl