ABW powinno mieć się na baczności. Rosjanie mogą śledzić obiekt w Warszawie
Droga dojazdowa do obiektu ABW w Warszawie jest z wysokim prawdopodobieństwem monitorowana przez rosyjskie kamery.
- Na Szkole Średniej przy Ambasadzie Rosji umieszczone są kamery, które obserwują ul. Kielecką, prowadzącą wprost do budynku ABW.
- Monitoring jest aktywny, a jego operatorzy są w stanie w kilka godzin ustalić z kim mają do czynienia.
- Rosjanie mają zwrócić budynek szkoły Skarbowi Państwa pod koniec tego roku.
Na Szkole Średniej przy Ambasadzie Rosji umieszczone są kamery, które obserwują ul. Kielecką, prowadzącą wprost do budynku Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW). Placówka oświatowa dawniej była elitarną szkołą dla osób związanych z ZSRR i PRL.
Rosyjski budynek nosi liczne ślady ataków farbą. Największy miał miejsce 9 maja tego roku w następstwie inwazji na Ukrainę. Grupa protestujących, korzystając z przystawionej do ogrodzenia drabiny, wdarła się na dziedziniec i oblała farbą samochód ambasady i autobus szkolny. Nastolatki ewakuowano, potem wrócono do normalnych zajęć - podaje portal służby i obywatel.pl.
Serwis informuje, że w odróżnieniu do samej ambasady Rosji przy ul. Belwederskiej przy placówce nie widać w ogóle policji. Zespół budynków zaopatrzony jest w liczne kamery, które śledzą teren dookoła.
Niedaleko szkoły znajduje się obiekt ABW i każde auto, które tam jedzie musi minąć strefę objętą rosyjskim monitoringiem.
Kamery działają i kontrolują
Autor artykułu wskazuje, że kamery są aktywne, ponieważ kilka godzin po tym jak w widoczny sposób przeszedł przed budynkiem szkoły robiąc zdjęcia, na jego stronę “wykonano serię nietypowych wejść z IP ponad 100 często egzotycznych państw”.
Wśród krajów znalazły się nawet Wybrzeże Kości Słoniowej, Zimbabwe, Togo czy Papua Nowa Gwinea.
Wejścia zaczęły się i zakończyły w ciągu pół godziny, między 17 a 17:30 i były skierowane bezpośrednio na adres strony. W ich trakcie pobrano wszystkie artykuły z portalu. Pewnie ktoś je potem zanalizował - czytamy.
Czytaj także: Ćwiczenia 2600 policjantów i kilkudziesięciu funkcjonariuszy FBI. Scenariusze ćwiczeń dotyczą ataków terrorystycznych
ABW powinno mieć się na baczności
Autor wskazuje, że jest to tzw. geo-spoofing. Zaznaczył, że “monitoring jest aktywny, a jego operatorzy są w stanie, tylko na podstawie zdjęć twarzy, w kilka godzin ustalić z kim mają do czynienia”.
Zapewne w ten sposób zbiera się dane o osobach zaangażowanych w prowadzone w Polsce antyrosyjskie protesty. Ponieważ geo-spoofing zrobiono w sposób mocno krzykliwy, prawdopodobnie chodziło o mniej lub bardziej zamierzoną wiadomość - czytamy na portalu.
Serwis wskazuje, że z kontrolowaniem mogą liczyć się również pracownicy ABW, których budynek znajduje się niedaleko placówki należącej do ambasady Rosji.
Dobrze żeby w przyszłości odwiedzający to miejsce funkcjonariusze, zdawali sobie z tego sprawę. Może ktoś z nich będzie kiedyś planował karierę w kontrwywiadzie. Po co już na samym starcie kariery wskakiwać do rosyjskiej bazy danych - zaznacza autor artykułu.
Rosjanie mają zwrócić budynek szkoły Skarbowi Państwa pod koniec tego roku.
Źródło: sluzbyiobywatel.pl