• Zobacz także: Proces ewakuacji Polaków z Strefy Gazy trwa – działania dyplomatyczne w trakcie

Protest polskich przewoźników na przejściach granicznych między Polską a Ukrainą trwa już od poniedziałku, a kolejki tirów przed granicą wciąż nie maleją. Przewoźnicy domagają się wprowadzenia szeregu zmian, w tym zezwoleń komercyjnych dla ukraińskich firm przewozowych, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska Ukrainy. Wśród postulatów jest także zawieszenie licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie, oraz przeprowadzenie kontroli nad nimi.

W obecnej sytuacji w Korczowej oczekiwanie na przejazd trwa ponad 100 godzin, a w Hrebennem - 140 godzin. Kolejka pojazdów ciężarowych do przejścia z Ukrainą w Dorohusku sięga około 28 km, licząc od miejscowości Bezek Dębiński, co stanowi około 1,3 tys. pojazdów. Szacowany czas oczekiwania wynosi aż 210 godzin, informuje kom. Ewa Czyż z chełmskiej policji.

#protestprzewoznikow trwa, w gminie #dorohusk nawet do 3 grudnia pic.twitter.com/xCOIuISwxW — Paulina Suchań (@PaulinaS41383) November 12, 2023

Mimo pewnych ustępstw, jakie zaszły w organizacji ruchu, polscy przewoźnicy utrzymują swój protest. W Korczowej obecnie przepuszczane są 15 ciężarówek na godzinę, w porównaniu z jednym autem na godzinę jeszcze w piątek. Jednakże, pomimo tych niewielkich zmian, przewoźnicy nie zamierzają zakończyć protestu i zdecydowali się na kontynuowanie działań.

W poniedziałek delegacja przewoźników planuje spotkanie z przedstawicielami ukraińskiego rządu. Główne postulaty, jakie zostaną przedstawione, to przywrócenie zezwoleń komercyjnych dla ukraińskich przewoźników, z wyłączeniem polskich i europejskich samochodów systemu e-Czerga, oraz wycofanie i zaprzestanie wydawania licencji dla tirów z obcym kapitałem spoza Unii Europejskiej.

PAP/Darek Delmanowicz